Deprecated: Array and string offset access syntax with curly braces is deprecated in /usr/home/irasstrony3/domains/karpaty.travel.pl/public_html/nw/upload/functions.php on line 1798 Deprecated: Array and string offset access syntax with curly braces is deprecated in /usr/home/irasstrony3/domains/karpaty.travel.pl/public_html/nw/upload/functions.php on line 1801 Deprecated: Function get_magic_quotes_gpc() is deprecated in /usr/home/irasstrony3/domains/karpaty.travel.pl/public_html/nw/upload/functions.php on line 517
Łemkowie :: 2011-07-04 18:10:36 CEST :: posted by irasj

Roman Reinfuss, Mapa obszarów zamieszkiwanych przez Łemków na początku XX wieku [w:] „Ziemia” 1936, nr 11.

Gdy chcą się dowartościować, przypominają, że z ich nacji wywodził się Andy Warhol – ikona pop artu. Co prawda Andy urodził się już za Oceanem, w Pittsburgu, ale jego rodzice rzeczywiście byli Łemkami. Mieszkali we wsi Mikova, położonej tuż obok miasteczka o nazwie Medzilaborce, z którego wystarczy tylko sforsować niewysokie w tym miejscu górki Beskidu Niskiego, by znaleźć się niedaleko polskiej Komańczy. Tata Andy’ego nazywał się Andrij Warchola, mama Ulija Justyna Zavacka. Po kilku latach harówki w kopalni węgla w pobliżu Medzilaborców, Andrij doszedł do wniosku, że nie daje ona nadziei na lepsze jutro i śladem wielu dziesiątek tysięcy współplemieńców postanowił wyemigrować do Ameryki.

Pomnik Andy’ego Warhola w Medzilaborcach na Słowacji, jego rodzice byli Łemkami.

Słowaccy Łemkowie, a właśnie w północno-wschodniej części tego kraju żyje ich obecnie najwięcej, upamiętniają swego wybitnego ziomka muzeum i pomnikiem w Medzilaborcach, co nie zmienia faktu, że jest to jedno z najbrzydszych miasteczek Słowacji. Czy Andy Warhol czuł się Łemkiem? Nie zachowały się na ten temat wiarygodne dowody, natomiast faktem jest, że za życia podkreślał swą religijność, a po niespodziewanej śmierci (podczas rutynowego badania pęcherzyka żółciowego), pochowany został na cmentarzu kościoła greckokatolickiego w jednej z miejscowości niedaleko Pittsburga.Dumę rodową z przynależności do Łemków kształtują też takie nazwiska, jak Jerzy Nowosielski, zmarły w wieku 88 lat niezwykły malarz, uznawany za najwybitniejszego współcześnie pisarza ikon, również Epifaniusz Drowniak, malarz prymitywista, znany powszechnie pod nazwiskiem Nikifor Krynicki. Z łemkowskiej nacji wywodzą się także hierarchowie Kościoła greckokatolickiego: Julijan Pełesz (biskup stanisławowski i przemyski), Toma Polianskyj (biskup przemyski), także Sylwester Sembratowicz, arcybiskup metropolita lwowski, który dostąpił godności kardynała. Mniej wspomina się o Ostapie Stecu, generale I Armii Czerwonej i LWP, a już prawie wcale o Włodzimierzu Kubijowiczu. Był on bowiem i etnografem i geografem, ale także ukraińskim działaczem narodowym i w konsekwencji promotorem powstania ukraińskiej 14 Dywizji Grenadierów SS, w której organizowaniu i formowaniu wziął czynny udział. Można powiedzieć, że w każdej nacji znajdziemy ludzi o czynach i dokonaniach chwalebnych, a także paskudnych i że Łemkowie od tej reguły nie odstają. Ale kimżeż ci Łemkowie są? Skąd się wzięli?

Po prawej: Nikifor Krynicki czyli Epifanius Drowniak (autor fotografii nieznany, reprodukcja z publikacji Andrzej Banach, Nikifor, WK, Kraków 1957); Sylwester Sembratowicz, arcybiskup metropolita lwowski; Włodzimierz Kubijowicz (zdjęcie sprzed 1939 r., ze zbiorów Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie)

Teorie etniczne

Na temat ich pochodzenia są co najmniej cztery teorie, z których trzy zakrawają na fantastykę, wspartą względami ideologicznymi i narodowymi. Pierwsza teoria z gatunku fikcji etnicznej wywodzi rodowód Łemków od tak zwanych „Białych Chorwatów”. Wyznawcami tej teorii są sami Łemkowie i nie ma się czemu dziwić, skoro teoria ta zakłada, że byli oni protoplastami Słowian. Twierdzą więc Łemkowie, że „Biali Chorwaci” zamieszkiwali od zawsze tereny na wschód i północ od Karpat i dopiero w VII w. ustąpili bądź to pod naciskiem ludności zachodniosłowiańskiej, bądź też opuścili te tereny szukając bardziej żyznych ziem i łagodniejszego klimatu, czego efektem było osiedlenie się na terenie Dalmacji.

Druga teoria optująca za „Białymi Chorwatami” jako protoplastami Łemków, wiąże się z narodową ideologią historiografii ukraińskiej. Usiłują oni dowieść, że owi Chorwaci, których pierwotnym siedziskiem były tereny dzisiejszej Rusi Kijowskiej, zamieszkiwali także całą Małopolską z Krakowem włącznie. A skoro tak, to etniczny zasięg terytorium rusińskiego, skąd blisko do stwierdzenia „terytorium ukraińskiego”, sięgał po Kraków. Łemkowie zaś, twierdzą owi fachowcy, to ci z „Białych Chorwatów”, którzy zostali wyparci przez ekspansywny katolicyzm w góry. Góry zaś stały się ich bezpiecznym schronieniem, bo nie stanowiły atrakcyjnych terenów dla polskiego osadnictwa.

Fragment mapy etnograficznej Austro-Węgier (ok. 1880 r.) autorstwa Richarda Andree (1835–1912), niemieckiego geografa i etnografa

Kolejna teoria z cyklu naukowej fantastyki podaje, że Łemkowie wywodzą się spośród plemion trackich, które jeszcze za czasów rzymskich zamieszkiwały nieatrakcyjne dla innych górskie tereny Karpat. Z czasem zaczęły się asymilować z mieszkającymi na nizinach Słowianami, przede wszystkim ze Wschodnimi, czyli z mieszkańcami terenów dzisiejszej Ukrainy. Wszystkie te teorie mają jedną wspólną cechę – charakter ideologiczny. Jedyna teoria oparta na badaniach stricte naukowych wywodzi rodowód Łemków, Bojków, Hucułów i naszych górali beskidzkich i podhalańskich od Wołochów, którzy wędrując za swoimi stadami łańcuchem Karpat zaczęli do nas docierać począwszy od końca XII w. Sami siebie nazywali „Rusakami”. Łemkami nazywali ich sąsiedzi Bojkowie, pochodzący z tego samego pnia kolonizacji wołoskiej. Pierwotnie słowo to miało zapewne charakter przezwiska, ponieważ Bojkowie nazwali swoich sąsiadów od bardzo często przez nich używanego słowa „łem” (tylko). Nazwa ta pojawiła się na początku XIX w. i z czasem utrwaliła.

Łemkowie mówili językiem mocno związanym z ukraińskim, aczkolwiek wiele w nim było słów pochodzenia wołoskiego, które do dziś występują w języku rumuńskim. Są także – i to wcale nierzadkie – słowa polskie, słowackie, węgierskie. Nie było jednak ukształtowanej jednej, literackiej formy języka łemkowskiego, a próba jej ustanowienia nie została przez Łemków zaakceptowana, a wręcz nawet wyśmiana. W każdym wiec regionie język Łemków nieco się różnił od języka pobratymców mieszkających nieco dalej.

Łemkowska chyża we wsi Nowica (powiat gorlicki)

Chyża, czyli dom uniwersalny

Spotkać dziś autentyczny dom łemkowski, to sztuka nie lada, acz nie do końca beznadziejna. Są oczywiście w skansenach, ale można je także spotkać, znakomicie wyremontowane bądź odtworzone, w niektórych miejscowościach, gdzie są gospodarstw agroturystyczne, a ich właściciele chcą tym gospodarstwom nadać autentyczny karmić i oporządzić zwierzęta, wykonać czynności, których w gospodarstwie nigdy nie brakowało. Łemkowskie chyże były bardzo obszerne. Stawiano je na podmurówce z kamieni spojonych gliną. Na podmurówce budowano ściany z belek świerkowych lub jodłowych. Dach był wysoki, zazwyczaj dwa razy wyższy od wysokości ścian. Musiał się po nim zsuwać śnieg, którego w górach nigdy za mało; musiał też zmieścić duże ilości siana, wszak pełnił rolę stodoły. Dach wychodził daleko poza obrys ścian, tworząc okapy, które chroniły przed zacinającym deszczem, a podczas gorącego lata przed nadmiernym nasłonecznieniem. Okna chyż były niewielkie, ale też było ich sporo, co sprawiało, że wnętrza były dobrze doświetlone. Chyże kryto słomą lub gontem. W pomieszczeniach mieszkalnych i gospodarczych było zazwyczaj klepisko, tylko w bogatszych domach spotykało się podłogi z desek. Część mieszkalna łemkowskich domostw była zazwyczaj skierowana na południe lub południowy zachód, aby maksymalnie wykorzystać ciepło i światło słoneczne. Zimą wszak słońce wędruje nisko nad horyzontem, toteż nawet szerokie okapy nie powstrzymują jego promieni przed nasłonecznieniem wnętrza. Jedynie w miejscach bardzo wietrznych, jak na przykład w okolicach Przełęczy Dukielskiej, chyże stawiane były ścianą szczytową w kierunku południowym, z którego wieją silne wiatry. Z zewnątrz domy Łemków prezentowały się nadzwyczaj skromnie. Pozbawione były jakichkolwiek ozdób, natomiast powszechnie malowano ściany od zewnątrz, niejednokrotnie tylko części mieszkalnej.

Wyremontowana i przebudowana na obiekt agroturystyczny chyża w Lutowiskach (powiat bieszczadzki)

Uprawiali skalistą rolę, żyli też z lasu

Mieszkali w górach, a tam nigdy nie było dobrej ziemi. W niesprzyjającym klimacie harowali ciężko, by uboga gleba zapewniła im minimum wyżywienia. Uprawiali żyto, jęczmień, owies, ziemniaki, grykę, koniczynę i len, wszak lniane koszule i spodnie stanowiły istotny element ich ubioru. Narzędzia mieli prymitywne: sierp do sprzętu zboża, motykę do wykopywania ziemniaków. Siano zbierali ręcznie. Wypasali owce i woły. Po zarazie, która zdziesiątkowała ich stada na początku XIX w., zaprzestali przetrzymywania owiec przez zimę. Kupowali jagnięta wiosną i wypasione owce sprzedawali jesienią na okolicznych targach. W podobny sposób hodowali woły. Żyli też z lasu – z wyrębu i zwózki drewna. Wyspecjalizowali się w ręcznej produkcji gontów i to na ogromna skalę. Niektóre łemkowskie wsie żyły tylko z gonciarstwa, dla nich rynkiem zbytu były Słowacja i Węgry. Klasyczny gont jest łupany siekierą wzdłuż słoja. Po takim goncie woda spływa, nie wsiąka w drewno. Dziś to już sztuka niemal całkowicie zarzucona. Obecnie gont, nie bacząc na słoje drewna, tnie maszyna, a na Słowacji na masową skalę stosuje się gonty z tworzywa sztucznego; trzeba przyznać, że do złudzenia przypominające drewniane.

Mężczyźni zajmowali się też szklarstwem, strugali z drewna zabawki, łyżki, akcesoria kuchenne. Łemkowskie kobiety przędły i tkały, przede wszystkim na potrzeby domowe. Imano się wszystkiego, by przeżyć, ale łemkowskie życie upływało w ogromnej biedzie. W sytuacji, gdy rodzinna ziemia nie była w stanie wyżywić swoich mieszkańców, pod koniec XIX w. rozpoczęła się masowa emigracja Łemków do Kanady i USA. Wyjechały dziesiątki tysięcy, w okresie międzywojennym szacowano nawet, że za granicą, szczególnie w Ameryce Północnej, żyje tyle samo Łemków, co w rodzinnych stronach.

Przesiedlenie

Dramat Łemków rozegrał się w 1947 r. Między kwietniem a lipcem, w ramach akcji „Wisła”, która, jak podawał komunikat, wymierzona była w struktury Ukraińskiej Powstańczej Armii i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, z południowych terenów ówczesnego województwa rzeszowskiego, dziś podkarpackiego, „usunięto wybrane grupy ludnościowe”, m.in. Ukraińców, Bojków, Dolinian i oczywiście Łemków. Przesiedlono ich na tzw. Ziemie Odzyskane, czyli na tereny województw zachodniej i północnej Polski. Ostali się nieliczni. Po latach Łemkowie mogli wracać w swe rodzinne strony, pod warunkiem, że ich domostwa nie były zajęte przez osadników. Ale ich domostw już nie było. Zniszczył je czas. Pozostała historia. I łemkowski mit.

tekst Jacek Stachiewicz, fot. WikiCom

Materiał udostępniony przez redakatora naczelnego Skarby Podkarpackie

Comments
asdf :: 2014-05-09 11:23:00 CEST :: ip: logged
Typowo tendencyjny artykuł napisany z punktu widzenia "polaka", który nie próbuje zastanowić się dlaczego lansowana przez niego teoria o pochodzeniu Łemków jest popularna tylko Polsce i powstałą dopiero przed w dwudziestoleciu wojennym. Taka teoria powinna być lansowana w Rumuni a nie jest.  Wspomniany w artykule Włodzimierz Kubijowicz pochodził z rodziny polsko-ukraińskiej, matka była Polką a ojciec Ukraińcem, bardziej to był wasz ziomek.

Add Comment
Name
Email (optional)
:: Comment ::
;):weirdo::unsure::s:roll::push::puke::oh::o:love::idea::huh::hmm::eek::amazed::\'(:P:O:D:@:):$8)
Bold Italic Underline Strikethrough Subscript Superscript Font color Font Family Font Size Left Align Center Align Right Align Teletype Horizontal Line Marquee Quote Flash Image Image E-mail link hyperlink List
Characters Left
CAPTCHA
Security Code (copy the security code from the image above)
Password (admins only)
Powered by Fusion News © 2006 - 2009, FusionNews.net.